*** Wrócisz razem z słońcem ***
Z filiżanką kawy o poranku na balkonie, chowając się pod kocem,
wpatrywałam się w morze, oczekując na powrót wczorajszego słońca…
Pozostawiło mi wieczorem swój ślad na wodzie…
Odchodząc obiecało, że dziś wróci o wschodzie…
Ty też pozostawiłeś głęboko w moim sercu siebie…
Twój ślad tak samo ciepły, czuły jak promyki na niebie…
Mam nadzieję, że pewnego dnia to na pewno się stanie,
wrócisz razem z słońcem do mnie, moje Kochanie…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Nikt do niej nigdy TAK nie mówił ***
Nie miała już nadziei na to, a jednak los zadecydował,
o kilkadziesiąt lat za późno spotkała go przypadkiem znowu…
I z namiętnością powróciły uczucia, co chowała w cieniu…
Nikt do niej nigdy TAK nie mówił w szczególny sposób po imieniu…
Ogrzewał jej zziębnięte ręce, całował, w swych chowając dłoniach…
Gdy rozstawali się myślała każdą sekundę czule o nim…
On wcale nie chciał skraść jej serca, nic złego nie chciał jej uczynić…
Tylko miłością ją otulał, szeptał jej imię jak nikt inny…
Nie było spotkań zbyt za wiele, los miał zupełnie inne plany…
Musiała go opuścić wkrótce, znalazła się za oceanem…
Lecz zachowała go w pamięci, w sercu, gdzie nikt go tam nie znajdzie,
bo tylko on jej imię mówić potrafił w sposób nadzwyczajny…
A gdy się zdarzy, że odejdzie daleko, skąd go nie usłyszy,
będzie czasami patrzeć w niebo, wsłuchując się w niebiańską ciszę…
I może nawet go zobaczy… Przywoła uśmiech w swych wspomnieniach…
Usłyszy znów… tak jak nikt inny… zwróci się do niej po imieniu…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Jednakowo ***
Jak gałązki drzewa są dzieci
dla matki
i o każdą gałązkę
jednakowo się martwi...
-------------------------
Natalia Korzeniowska
*** Poetce z kotem w szufladzie ***
Twe słowa, Lizo, co są pogubione, lecz wplecione w wiersze
z nutką smutku od zapachu konwalii są delikatniejsze…
Twe wiersze napisane są sercem, najgłębszą cząstką duszy…
Delektuję się każdym zebranym słowem i się wzruszam…
Twe wiersze, Lizo, dotykając duszy malują obrazy…
Jak dla mnie, powiem, mają tylko jedną nietypową skazę,
nieświadomie w pamięci sięgam do dalekich, bliskich wspomnień
i nie da się twe listy do Anioła czy Herberta zapomnieć…
Z poetki z kamieniami błyszczącymi (na szczęście) w kieszeniach,
idąc przez życie od wiersza do wiersza w pewną siebie się zmieniasz…
Pożycz mi pewności, by za dziesięć lat poznać taką siebie…
Czy czas tam na mnie poczeka i czy mi się to uda… nie wiem…
Lecz stwierdzam, Lizo,.. — tylko czy powiedzieć Ci teraz czy potem?..
Może to nie jest teraz modne — mam kota na punkcie kotów…
Chyba jestem do Ciebie podobna, przynajmniej w tym temacie,
też, Lizo, masz kotkę-muzę i przechowujesz ją w szufladzie…
PS.
Ten wiersz dedykuję poetce Lizie Strojnej
(pseudonim artystyczny Elżbiety Moskalewicz-Strojnej),
autorce dwóch tomików wierszy:
„Zbieram słowa”
„Poetka z kotem w szufladzie”
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** W poszukiwaniu wolności ***
Pragniemy żyć w zgodzie z naturą tak, jak nasi przodkowie żyli…
Chcemy zaznać wolności i celebrować każdą chwilę…
Podziwiać przyrodę, kąpiele na łonie natury
z widokiem na morze, jezioro czy piękne góry…
Staramy się znaleźć jak najdalej od zgiełku miasta,
gdzie dążyliśmy do nowoczesności, lecz która już nas przerasta…
Szukamy śpiewu ptaków, zapachu kwiatów, wolności spragnionej,
lecz to się nigdy nie uda dopóki mamy przy sobie telefony…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Zawiasy ***
Odnowiono nowy stary dom
ani śladu czyichś wspomnień
niedoskonałości usunięto
starannie… na zawsze…
tylko skrzypiące zawiasy
w przedpokoju
nie przeszkadzały nikomu
zapowiadają powroty bliskich
wymownym dźwiękiem
pozostały nietknięte odnową
one pierwsze słyszą
szczere wyznania że…
wszędzie jest dobrze
a w domu… wiadomo
najlepiej
nawet skrzypienie drzwi
jest najlepsze
i to takie znajome
i dopóki
będą je słyszeć
nie wprowadzi się
grobowa cisza…
-----------------
Natalia Korzeniowska
*** Zjawiska anomalne ***
Zjawiska anomalne sprzeczności budzą w nas,
lecz z drugiej strony magii szukamy…
Nawet na zorzę w Polsce przyszedł czas,
ostatnio zdarza się na niebie spotykamy.
Też miałam szczęście i dwa słońca zobaczyłam,
szukając zjawisk anomalnych wokół siebie -
jedno z nich na asfalcie malowane kredą było,
drugie promiennie uśmiechało się na niebie…
---------------
Natalia Korzeniowska
*** Nauka latania ***
Dziś patrząc wysoko na błękitnym bez chmur niebie
ujrzałam jak duży i mały ptak lecą obok siebie
leciały i machały skrzydłami, skrzydło w skrzydło,
z wzajemną troską, aż patrzeć na to było miło…
Młody ptak chciał nie zawieść, ze wszystkich sił się starał,
chciał być również dzielny, jak jego tata czy mama…
Rodzic spojrzał za siebie, czy młody radę daje,
i czy dobrze macha czy ma poprawić machanie…
Tak jak wehikuł czasu — ta nauka latania
przywróciła wspomnienia z czasów, gdy też starannie,
nie wiem już dokładnie kiedy, lecz dawno to było —
tak samo na rowerze jeździć syna uczyłam…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Jesteś kochana ***
Nastolatka wchodząc do swojego pokoju po generalnym sprzątaniu przez mamę już otwierając drzwi czuła niepokój…
Znów zburzyła jej nieład, jej Świat pełen niedoskonałości, lecz taki zrozumiały i teraz nie da się w tym odnaleźć, czuła się zagubiona.
Z przerażeniem patrzyła na starannie ułożone książki na półce, ubrania w szafie, przesadny porządek na biurku i coraz bardziej się nakręcała i denerwowała, lecz z drugiej strony… czuła jej matczyne ciepło, troskę jak we wczesnym dzieciństwie i poczucie bezpieczeństwa, bo to ona zawsze panowała nad wszystkim i miała ją w swojej opiece…
Jeszcze raz obrzuciła swój pięknie uporządkowany pokój zaniepokojonym wzrokiem, wiedząc, że nic nie da się teraz tutaj odnaleźć, chociaż… odnalazł się jej ulubiony długopis, którego wcześniej szukała. Coś burknęła sobie pod nosem, ale ostatecznie uśmiechnęła się i powiedziała — „Jesteś kochana, mamo…”
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Piorunek ***
Z samego dzieciństwa Piorunek na niego wołali.
Był żywym srebrem, wszędzie go było pełno i rodzice dobrze to znali.
Znał to ksiądz z parafii i też go tak wolał,
koledzy i koleżanki z podwórka, z obozu i ze szkoły.
Minęły lata, pan młody do ołtarzu narzeczoną prowadzi.
Ksiądz znów wspomina jak go wszyscy Piorunkiem zwali.
Uśmiechy, spojrzenia na siebie z wzruszeniem jej i jego,
a gdy wyszli przed kościół grzmoty rozdały się z nieba.
Nie mogli w to uwierzyć i patrzyli do góry wszyscy,
że Piorun pobłogosławił Piorunka osobiście.
Zamiast konfetti przywitał parę młodą deszczem ze słońcem.
Zdumieniu i radości gości nie było końca…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Naucz mnie ***
Naucz mnie Kochanie miłości która nie potrzebuje słów
wnikliwie czytać między wierszami myśli na odległość
ćwiczyć milczenie tonąc w oceanie ciepła Twoich oczu
ust otulających każdy centymetr mojego ciała czułym dotykiem
mieć Ciebie na wyciągnięcie ręki w sercu gdy jesteś daleko
odganiać natrętną zazdrość i czuć że mimo wszystko zawsze jesteś obok
Kochanie a gdy zapytasz mnie wzrokiem czy Cię kocham
milczeniem odpowiedzieć wymownie spróbuję... może potrafię…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
PS.
Wiersz-akromonogram
*** Niewidzialna więź ***
Dopóki kochamy, to między nami więź
będzie na zawsze jak niewidzialna nitka
i jeśli się zdarzy, że obok nie będzie mnie,
to po tej nitce odnajdziesz mnie bardzo szybko…
Jeśli zasmucisz się, to będzie smutno i mi,
wtedy uśmiechnę się, żebyś ty też to poczuł…
Nie wiem jak działa to, ale na pewno jest
coś co nas ponad wszystko ze sobą łączy…
Kiedy źle śpisz, to być może wtedy w snach
szukam Cię wszędzie i nie mogę odnaleźć…
Kiedy się budzisz za wcześnie wtedy i ja
budzę się razem z tobą, moje Kochanie…
Jeśli zatęsknisz wiesz jak odnaleźć mnie,
spójrz na telefon, już dzwonię na zawołanie…
Wiesz, niewidzialna nitka — ta nasza więź
będzie dopóki miłość w nas pozostanie…
------------------
Natalia Korzeniowska
*** Wydaje nam się ***
Wspominamy z sentymentem Zegarmistrza światła purpurowego
który przyszedł nieoczekiwanie po tego kto o nim głosił...
W radio lecą jego piosenki
są echem naszej młodości...
Wciąż nie wierzymy do końca że on już odszedł
i wydaje nam się że nasz czas jest nieskończony...
Niby ucieka z prędkością światła ale wciąż mamy go pełne kieszenie
więc możemy powiedzieć „kocham” jutro... niech poczeka bardziej doceni
pocałować później... teraz nie czas na czułości
przytulić wieczorem... bo chcemy mieć w ciągu dnia więcej wolności...
Na autostradowym parkingu
w przerwie podczas długiej podróży
para stojąca wśród snujących się samochodów
planuje swoją podróż życia
trzymają się czule za ręce żeby nie wypuścić swego szczęścia
patrzą na zachodzące popołudniowe słońce...
Wierzą że zachód zabierze kłopoty dzisiejszego dnia
a wschód będzie początkiem ich przyszłości...
Cieszą się każdą wspólną chwilą
i nawet na sekundę nie przypuszczają
że Zegarmistrz światła już czeka
w promieniach purpurowego słońca
za parę godzin przyjdzie po jednego z nich
już słyszy pisk hamulców
i donoszące się wołanie z radia
z zgniecionej karoserii „Hej, Hanno…”
które ona już nie usłyszy…
PS.
Wiersz inspirowany piosenkami Tadeusza Woźniaka „Zegarmistrz światła” i „Hej, Hanno”
*** Jaśminowe sny ***
Czekam na wiosnę, kiedy ją wpuszczę przez okno,
z upojnym zapachem jaśminu, moje Kochanie,
który króluje w ogrodzie tą porą nocną
i w świetle gwiazd do Ciebie mnie doprowadzi…
Będę się skradać tak, żeby Cię nie obudzić…
Wejdę w twe sny razem z zapachem słodkim…
Będę dotykać twych ust delikatnie i czule,
zanim nie znajdą mnie rozpromienione twe dłonie…
Dalej, Kochanie, niech sen nasz trwa w
nieskończoność…
Nie będę się bronić przed porywami miłości…
Wiesz, nasze sny wiosną będą jaśminowe,
a przebudzenie na pewno błogie i kolorowe...
--------------------
Natalia Korzeniowska
*** Mam przeczucie ***
Zniknęły za horyzontem niespełnione marzenia,
lecz mam przeczucie, że dzisiaj wszystko się zmieni…
Białym statkiem z czerwonymi żaglami
przypłynie jak w marzeniach mój Ukochany…
Patrząc pod słońce mrużę oczy, tonąc w uśmiechach…
Nie chcę się obudzić, z głową w chmurach do statku biegnę…
Z radości się kręcę w sukience na brzegu,
lecz to jest tylko sen… i statek jest z papieru…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Pocałunek z ręki ***
Dziś, Kochanie, bardzo za Tobą tęsknię,
wyślij, proszę, pocałunek w powietrzu z ręki…
Złapię i do serduszka przytulę
i będę pielęgnować go czule…
Może i kolejny pocałunek zgubisz..
Moje dłonie delikatnie pocałujesz..
W twych pocałunkach, mój Miły, miłość twoja
i troszeczkę Ciebie, Kochanie moje…
Nasze spotkania są tak krótkie,
wplotłam w moje włosy kwiaty stokrotki…
Dotknij proszę pocałunkiem me loczki,
potem pieszczotliwie me oczy…
Jeden pocałunek w usta, drugi w szyje…
Czuję jak łaskoczą w brzuchu motyle…
Bardzo lubię być przy Tobie, Kochanie…
Szkoda, że tylko w snach nasze spotkania…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Moje miasto się budzi ***
Moje biało-śnieżne miasto budzi się bez pośpiechu o poranku,
woła mnie do okna by zobaczyć nietknięte ulice o szóstej rano,
zawiłe ślady kocich łapek prowadzące dokładnie do domów,
gdzie w kuchniach szykują śniadania i poranną kawę przy stole…
Reszta miasta śpi, jeszcze nie wiedząc, że pada śnieg za oknem…
Właśnie dlatego ich sny są takie ciepłe, beztroskie i słodkie…
Pierwsze ochotnicy są na ulicy, idą na spacer lub po bułki do sklepu,
przy oknie dopijam kawę z białą pianą delektując się bajecznym śniegiem…
Mój Anioł Stróż też nie śpi, pewnie nie jedno w tym mieście widział,
a teraz tak jak ja zaśnieżone miasto razem ze mną z góry podziwia…
Muszę wracać, Anioł się nie śpieszy, obiecał mi resztę mieszkańców dopilnować,
żeby ich przebudzenie było również biało-śnieżne i cudowne…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Dlaczego chodzimy po górach? ***
Dlaczego chodzimy po górach?
Tam bliżej Boga w chmurach,
tam dusza dotyka nieba…
Nie lubi gór tylko ten,
kto ani razu tam nie był…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Nie ma lekko ***
Będąc w górach podsłuchałam pewną historię, stare dzieje.
Dzieci pytały rodziców z czego oni tak się śmieją?
Opowiadała im mama, że gdy byli młodzi
lubili jak teraz z ich ojcem często po górach chodzić.
Nie mieli wtedy pieniędzy na obiad w schroniskach,
musieli targać w plecakach posiłki wszystkie.
Więc obiecali sobie młodzi jak się dorobią,
pójdą w góry bez plecaków — będzie lekko i swobodnie…
Stąpając ciężko... rodzice znowu prysnęli śmiechem…
Już bez plecaków i stać na obiad, lecz nie ma lekko…
Mama trzymała w nosidełku syneczka Jana,
a tato niósł słodką córeczkę na barana…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Buty w promocji ***
Znalazłam dziś super sklep z butami w promocji.
Sto pięćdziesiąt złotych w kieszeni — fajna opcja…
Traf! Z sześciuset pięćdziesięciu na pięćset złotych,
tylko nie wiem, czy mam na te buty ochotę…
Powiem szczerze, wygląd mnie trochę zastanawia,
nie wiem, na jaką mogę założyć okazję?
Koturna wyłącznie z przodu, wygląd odwrotny,
zapomnieli przykleić obcas? Chyba bardzo modne…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Pocałuj i przytul ***
Gdy wychodzisz na chwilę do miasta, czy idziesz do pracy,
czy tylko do sklepu, apteki, czy z pieskiem lub krótki spacer
pocałuj i przytul swoje Kochanie z uśmiechem na twarzy
przed wyjściem tak, jakby to było pożegnanie na zawsze…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Damskie torebki są jak zagadki ***
Jak z kapelusza czarodzieja
wyjmujesz stąd różne fanty ostrożnie…
Mając przy tym wielką nadzieję,
że trafisz na to co szukasz i można
trafić na coś jak czarna dziura,
co tam nie wpadnie, to w mig to znika…
Czasem i z dziesięć minut dosadnie
szuka się tam bez skutecznych wyników…
A czasem się trafi poukładana,
chociaż, to jest fenomen rzadki…
Kobietom, to znane jest już od dawna,
że damskie torebki są jak zagadki…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Gdy brakuje Ci uśmiechów ***
Gdy brakuje Ci ciepłych uśmiechów przyjaciół, bliskich,
czy ulotnych uśmiechów przechodniów na ulicach…
Zacznij od siebie, proszę, słodkich uśmiechów nie żałuj,
radosnych i szczerych, z wybuchami śmiechu… Rozdawaj,
gdy sąsiadka ta, której nie znasz na twój uśmiech czeka,
gdy nowy dzień zawitał, przywitaj też uśmiechem…
Wyduś uśmiech, gdy kot obudził Cię o piątej rano…
Wrócą wszystkie z nawiązką, jest to prawo bumerangu…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Cisza ***
Gdy ciche dni się skradają, to szans im nie daję…
Uśmiechem moje Kochanie skutecznie rozbrajam…
Nie można pozwolić, by miłość chowała się w cieniu,
być obok siebie i dzielić w napięciu milczenie…
Słów nie używam, wystarczy nam cisza we dwoje,
gdy delikatnie Kochanie dotyka me dłonie,
czułe spojrzenia, uśmiechy promieniujące…
Nie słowa... lecz cisza może mieć więcej mocy…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Jeszcze zdążysz ***
Gdy mi często przypominasz, że niedługo czas rozstania,
przekazując mi co umiesz z troską o mnie, mój Kochany,
wtedy też Ci przypominam, jak mi kiedyś obiecałeś,
do stu lat dożyć co najmniej, właśnie tak, Kochanie, chciałeś…
Więc nalegam nadal żebyś słowa swego mi dotrzymał,
proszę nic nie kombinować, proszę się ni wymigiwać…
Wiem, że lubisz przewidywać pewne rzeczy, lecz z rozstaniem,
myślę, nie ma co się spieszyć, zdążysz jeszcze, mój Kochany…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Dokonywanie wyboru ***
Nieraz się zdarza łamać sobie nad tym głowę —
jak dokonywać właściwego wyboru?..
Można użyć wagi, niech rozważnie waży,
która z szalek nas przekona i przeważy,
gdy z rozwagą kładziemy z precyzją licząc
każdy minus podwójnie i plusy nieliczne…
Można czasem słuchać głosu serca swego,
które zamiast „tak” mówi „nie”, bo ma ego…
Zdarza się dokonać wyboru w porywach
uczuć, z krzykiem wybór z serca wyrywać
i zastanawiać się głęboko nad tym potem
czy był odpowiedni, czy nie był głupotą?..
Niekiedy prosimy o mądrą radę z góry,
gdy wątpimy czy wybrać dobrze się uda…
Są też sprytni, co liczą, że pomoże czas…
A czasem życie samo wybiera za nas…
---------------------------------
Natalia Korzeniowska
*** Chcę złożyć broń ***
Chcę złożyć broń, nie chcę codziennie toczyć wojen
Na polu walki jest nas tylko dwoje
Chcę poddać się, bo bitwy w sercu bolą
Zawrzyjmy raz na zawsze pakt pokoju…
Może ogłośmy chociaż jakiś stan
Lecz nie wojenny tylko rozmów pokojowych
Nie liczmy też ile zadano ran
Zacznijmy z czystej kartki żyć na nowo
Wzniećmy miłości zapomnianej ogień
Żeby nie zginąć w bezsensownym boju
Wierzę, że tli wciąż w sercach uczuć płomień
Zawrzyjmy raz na zawsze pakt pokoju
--------------------
Natalia Korzeniowska
*** Za późno ***
Nie zawsze układa się życie po naszej myśli…
Możemy mieć plany na przyszłość, lecz bywa różnie…
Marzenia potrafią jak bańki mydlane prysnąć…
Nie chcę by serce przeszyła wiadomość, że jest za późno…
Więc warto się starać nic nie odkładać na później…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Bańki mydlane ***
Na placu w rynku w niedziele przy fontannie
pan z uśmiechem klauna bańki mydlane
puszcza z armatki i lecą baniek setki,
spadają na me dłonie tak jak cukierki…
Dzieci gromadka radośnie bańki łapie
„Co Pani ta tu robi?.. „ — zdziwione patrzą na mnie…
Nie patrzcie tak was proszę, małe pociechy,
ja też chcę łapać bańki i się uśmiechać…
Może już od dawna mi to nie wypada,
tylko powiem szczerze, że być sobą warto…
Choć jak marzenia pryskają, lecz radośnie
i każda taka bańka szczęście mi przynosi…
----------------------
Natalia Korzeniowska
Programistyczne podejście do życia
Gdy czasem w życiu przeleje się czasza goryczy
można użyć do tego podejście programistyczne.
Przeanalizować i wycofać ostatnie zmiany —
żadnych osób, co doprowadzają do takiego stanu…
Masz duży wybór nastrojów, wejdź w ustawienia —
zmień lub zresetuj swój nastrój na odpowiedni..
Mogą też pomóc update-ów dodatki,
dla kogoś dobra książka lub z melisą herbatka..
Gdy i to nie pomaga, dalej jesteś w złym stanie,
wtedy zostaje wgrać nowe oprogramowanie
z zapachem czekolady lub róż na balkonie,
z uśmiechem mamy, który Cię przed złem obroni…
I trzymajmy się ścisłe tego co jest zalecane —
żadnych spam wiadomości i żadnych złych danych
nie wgrywaj do pamięci — syzyfowa robota
zaczynać potem na nowo, siebie i czasu szkoda…
---------------
Natalia Korzeniowska
*** Twoje sny ***
Już Cię nie zapytam, moje Kochanie, o twoje sny…
Wiem, że są kolorowe, z nutką lata lub wiosny…
Wiem, że jestem w nich, mój Miły, i nad tobą czuwam,
Ciebie czule do serca stęsknionego przytulam…
Sny są z kwiatami polnymi i z poranną rosą,
z moim spojrzeniem, z zapachem lawendy we włosach…
W nich jest wszystko to o czym tylko marzysz sobie,
a gdy snów nie pamiętasz wiedz, że byłam przy Tobie…
Wczoraj mnie całowałeś, trzymałeś czule za rękę,
dziś wesoło nuciliśmy razem francuskie piosenki…
Już mi nie opowiadaj, co dzisiaj Ci się śniło,
wiem o wszystkim, Kochanie moje, bo tam z Tobą byłam…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Nadeszła ta chwila ***
Przez dziewięć miesięcy czekał dzielnie Tomek,
że się urodzi Tomkowi potomek.
Nadeszła ta chwila, jadą do szpitala,
Tomka z jego żoną w szpitalu witają …
Tomka żona miała już nad czym pracować,
więc, na pytania odpowiadał Tomek.
Na początku nawet nie miał żadnej wpadki,
pytali o adres i wszystko szło gładko.
Zza ściany usłyszał, że odeszły wody
i tu się zaczęły prawdziwe schody.
Pielęgniarka patrzy na Tomka zdziwiona —
nazwiska nie pamięta rodowego żony …
Ostatnie pytanie, teraz bardzo modne:
„Czy poród będzie razem czy będzie osobno?”
„Osobno!..” — stanowczo zaprzeczył głową
i z ulgą odetchnął nareszcie Tomek.
Przez dziewięć miesięcy czekał na to Tomek,
że się urodzi Tomkowi potomek.
Nadeszła ta chwila, żona śle buziaczki
i trzyma na rękach prześliczne trojaczki…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
PS.
Wiersz "Nadeszła ta chwila" został wyróżniony na III Festiwalu wierszy ciepłych i pogodnych im. Huberta Horbowskiego w Lubaniu
*** Zasuszona róża ***
Róża schowana między stron książki pewną wiosną,
wciąż trzyma w tajemnicy swej przyjaciółki historię miłosną…
Jej serce wszystko pamięta, jak dziś i żałuje…
że czasu nie da się cofnąć, nigdy nie wróci… nie pocałuje…
Róża też go pamięta chociaż znali się dość krótko,
lecz jej przyjaciółka wspomina o nim z każdym szczegółem -
Oczy, słowa, dzień, gdy czule tulił ją podczas burzy…
A zapach wspomnień kojarzy z nią,..
z zasuszoną już różą…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Historia pewnej róży ***
Patrzyła na różę. Szukała w swej pamięci jego uśmiechu…
Wspominała jak serce biło przy nim, brakowało oddechu…
Pół wieku minęło, nie wiadomo kiedy, lecz jak dziś pamięta —
skradziony pocałunek i czerwoną różę wstążką owiniętą…
Swoje uczucie między stron książki z troską głęboko schowała…
Tylko róży ufała, z nią wracając do dni, gdy go poznała…
Życie ich rozłączyło, nie wróci, lecz został miłości płomień…
I zasuszona róża czerwona — jej powiernica chwil wspomnień…
Samotność stała się częstym gościem i przyszłość już nic nie wróży.
Coraz częściej wracała do swych wspomnień i sięgała po różę…
Gdyby tylko wrócić do tych dni, co bym teraz mu powiedziała?..
Bez chwili wahania, że nigdy więcej w życiu tak nie kochała…
Ostatnia podróż… Sprzedano dom, meble wraz z książkami wszystkimi…
Wyprowadziły się wspomnienia, wprowadziła się młoda dziewczyna…
Pewnego dnia sięgnęła po książkę na półce i z niej wypadła
zasuszona róża, wnet biorąc ją do rąk próbuje odgadnąć…
Jaką miłosną historię lub inną w swoich płatkach ukrywa?..
Czy ktoś jeszcze o tej róży pamięta i czy wciąż do niej wzdycha?..
Dzwonek do drzwi… Ukochany z różą, uśmiechnęła się i
powiedziała ledwo słysząc —
„Być może i moja róża kolejną historię też napisze…”
---------------------------------
Natalia Korzeniowska
*** Nie umiem malować ***
Gdy mówią, że piszę wiersze jakbym obrazy malowała…
Powiem szczerze, nigdy talentu do malowania nie miałam…
Nie posiadam ani pędzla, ani sztalugi, tylko me myśli,
coś do pisania pod ręką, długopis zwykły i kartki czyste…
Czasem czekam, lecz i tak mnie zaskoczą, gdy skądś z góry usłyszę —
naszeptywanie wierszy, poczuję muśnięcie bryzy w ciszy,
zobaczę różę zakochaną, co płacze rosą nad ranem…
Mam wtedy potrzebę dzielenia się tym co przeżywam sama…
Są to chwile szczęścia i nie żal mi, że nie umiem malować…
Tylko, żeby natchnienie nie zabłądziło i nie przeszło obok,
niech mnie czasem nawiedza i zostawia swe ślady na kartkach
układając mi wersy w wiersze i żeby słów mi nie brakło…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Rozważania o kurzu ***
Mówią że kurz wymyśliła kobieta.
Najczęściej słyszałam to w gronie męskim.
Może nie prawda to, tylko bzdety,
lecz to kobietom przeszkadza dość często…
Mogą mężczyźni go nie zauważać,
inna jest sprawa, gdy kurz po remoncie…
Wtedy, tak myślę, każdemu się zdarza —
Napisać z łatwością na kurzu -„KOCHAM CIĘ”…
Nie chcę nikomu robić przykrości
w dyskusji tej, co zabrzmiała powyżej,
gdy kurz nam pomaga w wyznaniu miłości,
trzymajmy się tego, że kurz nas zbliża…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Pozostawię siebie odrobinę ***
Myślę, że tak zupełnie nie zniknę,
będę w uśmiechu i oczach kochanego syna,
w niespełnionych marzeniach osób kochanych,
w sercach czytelników zostanę,
w garstkę wierszy moich przeniknę
i pozostawię siebie odrobinę…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Czego nie widać ***
W uśmiechu aktora nie zobaczysz zmęczenia po nocy nieprzespanej…
Po wypowiedziach nie poznasz, że nauczył się tekstu dopiero nad ranem…
A patrząc na rekwizyty nie zgadniesz czy jest ich za dużo… czy za mało?..
I czy na pewno według scenariusza te głosy zza sceny zabrzmiały?..
Łzy szczęścia okazują się łzami rozpaczy na rozpromienionej twarzy
z powodu nieszczęśliwej miłości, którą aktor pewną aktorkę obdarza…
Cała ta prawda po drugiej stronie sceny woalką kulisów przykryta…
Podziwiając sztukę, proszę nie próbuj tu szukać tego czego nie widać…
----------------------
Natalia Korzeniowska
Inspiracja:
sztuka teatralna "Czego nie widać",
Teatr Polski, Wrocław
*** Rozpoznałam Cię ***
Do tej pory pamiętam ten dzień i dogłębnie się wzruszam…
W tych strumieniach słońca rozpoznałam Cię i twoją duszę,
wtedy, gdy mamę trzymałam pod rękę, a syn mnie trzymał,
czułam twoją obecność tylko łez nie mogłam powstrzymać…
Jak na portrecie, przy wieńcu, z uśmiechem patrzyłeś z góry,
Promyki słońca w kaplicy na twoją prośbę w ten dzień ponury
zatrzymały się tuż przede mną, mówią, że jesteś już w niebie,
a ja wspominam jak byłeś z nami i byliśmy dziećmi…
Mówiłeś mi: „Jak to dobrze, że mam Cię, moja córeczko,
jesteś moim kwiatuszkiem i moim kochanym słoneczkiem…”
W tym czułym dotyku słońca, tato, rozpoznałam twą duszę…
Do tej pory pamiętam ten dzień i dogłębnie się wzruszam…
------------------------------
Natalia Korzeniowska
PS
Dziękuję za zdjęcie mojej koleżance Małgorzacie Filińskiej
To zdjęcie przywołało wspomnienia...
*** Kiedy dotykasz moich dłoni ***
Kiedy dotykasz moich dłoni, Kochanie, wszystko wokół zmienia swoje barwy. Szary deszcz widzę przez różowe okulary, krople deszczu tańczą na kałużach, słyszę jak wystukują wesołe rytmy. Zamiast „ka-pu kap, ka-pu kap” — „ko-cham Cię, ko-cham Cię”…
Wsłuchuję się w tą melodię i zachwycam się kolorową tęczą, która zjawiła się na prośbę deszczu, aby podkreślić, że Świat jest piękny, abym nie miała już żadnych wątpliwości. Bo on jest cudowny, kiedy Ty jesteś obok mnie. Gdy jesteś daleko, to i tak jesteś blisko… w moim sercu. Wtedy nawet nieznośny wiatr mi nie dokucza. Zamykam oczy i czuję go we włosach, unosi mnie tam gdzie jesteś Ty…
Teraz już wiem, że miłość potrafi przewrócić życie do góry nogami, pomalować w ciepłe pastelowe odcienie, zwłaszcza kiedy jest odwzajemniona. Trzymaj moją dłoń, Kochanie… Trzymaj i nie wypuszczaj… nigdy. Świat jest taki przecudowny, że chcę go podziwiać… znów i… znów, bez końca… lecz tylko z Tobą.
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Pozostanę w Twoich błękitnych snach ***
Błąkam się zagubiona brzegiem morza
jest tak samo samotne jak ja…
zbieram muszelki i swoje myśli
szum fal przerywa mi
nucąc twoim ciepłym głosem
„baby I miss you”…
zamykam oczy
pożyczam skrzydła
i chcę być tam gdzie jesteś ty
lecz los który nas niegdyś połączył
teraz zmienił zdanie
bodaj tak nam będzie lepiej…
komu jeszcze mogę się zwierzyć
Może falom wiernym powierniczkom
rozczulonym na widok
słonych kropli uczuć
na moich policzkach
wiatr czyta z ust moje wyznania
coraz twardziej stąpam po piasku
pozostawiając ślady swoich stóp
na dowód że byłam tu
gdzie będziesz ty
mam cichą nadzieję
że mnie tutaj usłyszysz…
Fale w znak przyjaźni obiecały
opowiedzieć tobie o mnie
o tym że uzbierałam dla ciebie
pełne dłonie ciepła
wschodzącego słońca
o tym że byłam tu
że jestem przy tobie nawet
gdy jesteś na końcu świata
i że mimo wszystko
pozostanę… przynajmniej
w twoich błękitnych snach…
-------------------------
Natalia Korzeniowska
*** Całe wieki szukałam Cię ***
Los nie zdradza nam przeznaczenia, ale kocham Cię już nieustannie,
chociaż miałabym obejść cały Świat, wiem, odnajdę Cię, moje Kochanie,
Twoje dłonie pełne czułości, które jeszcze nigdy nie dotykałam…
W twoje ręce powierzę swe życie, chociaż Cię jeszcze nie spotkałam…
Kocham dobroć w twych oczach i twoje spojrzenie zaczarowane,
ciepło twych ust, czekających gdzieś na mnie, których jeszcze nie poznałam…
Może latem, czy zimą, jesienią, nie znamy dnia ani godziny,
przyjdzie czas, nasze drogi skrzyżują się, na pewno się zobaczymy…
Wiesz, że modlę się cicho codziennie i błagam o nasze spotkanie…
Proszę, nie martw się, uwierz mi, ja Cię na pewno rozpoznam, Kochanie…
Może spotkam Cię rano lub wnet wieczorem i nareszcie Ci powiem —
całe wieki szukałam Cię i znalazłam, moją drugą połowę…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Jakby to było wczoraj ***
Spotkałam smutną panią na spacerze,
wpatrzoną w strumyk w parku między śniegiem…
Mówiła, że nie może w to uwierzyć,
że on tak wcześnie wybrał się do nieba…
„Przecież pamiętam, jakby to było wczoraj…
I ten sam strumyk… I ta sama wiosna…
Wracaliśmy w słoneczny dzień ze szkoły,
we mnie wpatrzony był, uśmiechał się radośnie…
Zatrzymał się i coś z plecaka wyjął…
Zrobiłam parę kroków dalej, czekam…
Statek z papieru w drżących rękach trzymał,
puścił strumykiem, do mnie się uśmiechnął…
Widocznie statek wiedział jaką drogą
ma płynąć tak, by dało się przeczytać
na burcie, że mnie chłopak bardzo kocha,
gdzie miał serduszko, co za serce chwyta…
Płynęliśmy przez życie jednym nurtem
do dziś, lecz mówią, że nie wróci, tak wynika…
A ja wciąż widzę „Kocham Cię” na burcie
sprzed sześćdziesięciu lat przy tym strumyku…”
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Nie mam odwagi ***
Nie mam odwagi, wiesz, tato,
usunąć twój numer telefonu,
chociaż wiem, że już „stamtąd”
nigdy do mnie nie zadzwonisz…
Nie powiesz, jak kiedyś: „Cześć córuś!..
Co tam u Ciebie? Wpadniesz dzisiaj?..”
Przyszła kolejna wiosna, którą
podziwiam bez Ciebie o Tobie myśląc…
Wybacz, że nie mam odwagi, tato,
usunąć twój numer telefonu,
chociaż wiem, że już „stamtąd”
nigdy do mnie nie zadzwonisz…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Gdy odszedłeś ***
Gdy toczyłeś walkę z chorobą, ale byłeś blisko
byłam pewna, tato, że zrobiłam dla Ciebie wszystko,
co mogłam, a gdy odszedłeś wtedy pomyślałam,
że może jednak zrobiłam dla Ciebie za mało?
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Kuszący kawałeczek ***
Najwyraźniej bawisz się moimi zmysłami,
którym puściły wodze fantazji..
Jesteśmy z Tobą tu zupełnie sami,
nie ucieknę, choć bym chciała, masz rację…
Nawołujesz mnie dosłownie szeptem
poczuć smak twój z nutą pomarańczy…
Bronię się przed słodkim grzechem,
lecz me zmysły triumfują i tańczą…
Mówią szkodzisz, są różne zdania,
lecz mi szczęście dajesz chociaż przez chwilkę…
Coś ty ze mną, słodziutki, wyprawiasz,
mój kuszący kawałeczek sernika…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Malarka o sercu poetki ***
Pewna malarka o sercu poetki wszystkie farby akrylowe co miała
przesiąknięte jej wrażliwością z rozmachem malarskim na płótno wylała…
Może trudno to sobie wyobrazić, jak z lekkością i miłością powstają
uśmiechnięte dmuchawce lub ważki, co z obrazów oczka do mnie puszczają,
irysy o kolorach mych marzeń lub maki, patrzące z gracją kobiecą…
Malarka używa wszystkich kolorów, co ma ukryte głęboko w sercu…
Zamiast wierszy na płótnie są odbiciem jej piękna ciepłe odcienie, lecz jeśli
dla kogoś jest zbyt kolorowo, proszę nie mówić nic… może zdanie się zmieni…
------------------------------
PS.
Ten wiersz dedykuję poetce i malarce
Annie Ewie Klimowicz.
Obrazy Ani można znaleźć na Facebooku.
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Czego Ci jeszcze brakuje, Moskwo? ***
Czego Ci jeszcze brakuje, Moskwo? Koloru?
Błękit nieba, złoto słońca masz do wyboru,
lecz to co jest ludzkie, Moskwo, tobie jest obce…
Plac Czerwony malujesz krwią swoich i obcych…
Czy będzie od tego jeszcze bardziej czerwony?
Czy wiesz? Tam gdzie życie tętniło — kraczą wrony.
Czego Ci jeszcze brakuje, Moskwo? Broni?
Trzymasz lud żelazną ręką i masz krwawe dłonie…
Czego się boisz i przed czym tak się bronisz?
Może się boisz pokrzywdzonych przez wojnę
dzieci, co dzisiaj płaczą i są bezbronne,
którym dzieciństwo ukradłaś, to ich się boisz?
Dopadną Cię kiedyś, tego już im nie zabronisz…
Czego Ci jeszcze brakuje, Moskwo? Władzy?
Nad czym jeszcze chcesz panować i kto Ci zawadza?
Przecież masz w swoim kraju władzę totalitarną
(na inną tu nie ma co liczyć, szanse są marne)…
To prowadź swój kraj ku potędze z serca Moskwy
przez Ural (jeszcze Ci za mało?..) po Władywostok…
Czego Ci jeszcze brakuje, Moskwo? Wiary?
Pod złotymi kopułami skrzywdzona się schowała…
Nawet w cerkwi do głów wbijasz hasła swe przewodnie
i kuranty odliczają czas do kolejnej wojny…
Zombie władzy są posłuszne, szykują się do boju…
Czy ty, Moskwo, nigdy nie zapragniesz pokoju?
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Jeszcze kiedyś przyjdzie czas spokojny ***
Jeszcze kiedyś przyjdzie czas spokojny,
przekażą do archiwum materiały z każdej wojny,
przerobią na muzea wszystkie schrony,
a młodzież będzie bez siwizny na skroniach…
Będą łąki zamiast pola bitwy
pełne krokusów lub stokrotek i nigdy
więcej na wojnę nikt nie pozwoli,
czy na rozkaz kata, czy jeszcze kogokolwiek…
------------------------------
Natalia Korzeniowska
*** Trzeci niepotrzebny ***
Zakochani wtuleni pod gwieździstym niebem
dali do zrozumienia księżycowi szeptem,
że chcą zostać sami… nie potrzebują pomocy:
„Sorry…, Księżycu, trzeci niepotrzebny tej nocy…”
-----------------------
Natalia Korzeniowska
Tylko nieliczni mogą być rozrzutni
Tylko nieliczni mogą być rozrzutni i nie rozliczać się
co do minuty, ona liczyła swój brakujący czas
co do grosza, ale i tak zawsze miała manko...
-----------------------------------------
Natalia Korzeniowska
*** Czy to jest możliwe?.. ***
Niedawno wychodząc od lekarza dostałam kartkę z wynikami badań. Próbowałam odczytać bez okularów, to znaczy tylko to, co było napisane dużymi literami i grubą czcionką. Imię i nazwisko się zgadzały, ale dane obok wprawiły mnie w osłupienie i zakłopotanie, czy to jest możliwe?
Przecież zimą cieszę się jak dziecko robiąc bałwana i chwytam chwile, kiedy wirują płatki śniegu jak motyle, wiosną kręcę się w sukience gdy pada ciepły deszcz z promieniami słońca, latem, gdy tylko nadarza się okazja z „rówieśnikami” łapię bańki mydlane i cieszę się razem z nimi i wywołuję zdumienie, a na jesieni w parku podczas spacerów, gdy nikt nie widzi biorę do rąk żółte liście i podrzucam do góry, aby podziwiać jesienne konfetti…
Wciąż nie mogę w to uwierzyć, że w rubryce obok na bezdusznej kartce wpisano mój wiek, pewnie zgodnie z dowodem…
Czy to jest możliwe, żebym miała już tyle lat? Myślę, że chyba zaszła jakaś pomyłka, przecież czuję się jak dziecko, może zupełnie dzieckiem nie jestem, może to i przesada, ale jak osiemnastka na pewno…
----------------------
Natalia Korzeniowska
Twoja Miłość, Kochanie, w dotyku twoich dłoni,
które codziennie z czułością mnie chronią
przed niedoskonałościami tego Świata,
a niepewność zamieniają na "dasz radę"…
-------------------------
Natalia Korzeniowska
*** Pałacowy raj ***
Niesamowity pałac, zwany perłą architektury wywoływał u zwiedzającej dziewczyny prawdziwy zachwyt. Widziała przed oczami - piękne komnaty, bale, bankiety, mieszkańców tego niezwykłego miejsca, patrzących dumnie z portretów, wytworne stroje, przepych wnętrza.
Zatrzymałam się też i spojrzałam na przygnębiające, mroczne, ponure korytarze i czułam tylko współczucie.
Nie wiem czemu, ale już potem będąc na zewnątrz, szukałam wzrokiem najwyższej wieżyczki pałacu i widziałam w mojej wyobraźni jak na samej górze stoi przy oknie piękna księżniczka, jej serce jeszcze nie zostało zamknięte w skorupie sztucznych uśmiechów, jest pełno miłości, oczy blasku i smutku na przemian, marzy o swoim ukochanym, z którym nigdy nie będzie mogła być razem, nie może stąd uciec, nawet gdy będzie miała pełną władzę…
Przepisy i kanony pozwalają opuścić pałac i pałacowe życie tylko w jeden jedyny sposób i wtedy na zawsze i z pełnymi honorami.
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Cud zepsutej windy ***
Nikt nie przepuszczał, że może wydarzyć się cud
w czasach, gdy świat jest technologiczny i oschły,
gdy na Facebooku przyjaciół z dwieście lub sto,
ale nie wiemy jak ma na imię sąsiad.
Lecz wszystko zmieniło się nagle w tym dniu,
gdy winda zepsuła się w pewnym bloku — „Mrówkowcu”,
gdzie wcześniej wszyscy mijali się dzień po dniu
i każdy był sobie nawzajem, niestety, obcy…
Nagle na klatce schodowej zrobił się duży ruch,
rozmowy toczyły się dość ożywione —
„Dzień dobry” na każdym kroku i wspólne
zmartwienie czy może winda już jest naprawiona…
Pan bardzo miły dziewczynie pomógł wnieść walizkę
na piętro ostatnie w bloku — dziesiąte
i okazało się, że jej sąsiadem jest — ten fakt go
mocno zaskoczył — był bardzo zdziwiony…
Spoceni mieszkańcy biegają góra — dół i pomagają
tym kto nie daje rady.
Nikt nie przepuszczał, że może wydarzyć się cud,
gdy świat rzeczywisty znika powoli bezradnie…
Ludzie na schodach mijają się drugi dzień, ale
o dziwo są uśmiechnięci, życzliwi.
Mam przepuszczenie że windę zepsuli, kto wie,
może zrobili to w celach integracyjnych?
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Siła natury ***
Natura udowadnia swoją siłę.
Wiem, że nie tylko wodą drąży skały…
Sama na własne oczy zobaczyłam
jak wiosną wnet przebiły otwór mały
cienkie liście lilii w asfalcie na chodniku,
aby pokazać swoje piękno Światu...
Choć szanse miały, powiem szczerze, nikłe,
ale gdy czegoś bardzo chcesz - dasz radę...
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Nic tak nie boli ***
Będziesz się jeszcze rozglądać
lecz już nigdy nie znajdziesz
nie będzie sensu
zapomniane wyłączyć w pośpiechu
przez nią światło w łazience
nawet gdy zapytasz
czy nie widziało jej przypadkiem lustro
odpowie, że jest już po drugiej stronie
zostawiając ci w sercu pustkę
dom jeszcze będzie pełen wspomnień
i ułożonych przez nią starannie rzeczy
poruszyłbyś teraz niebo i ziemię
lecz mówią, że czas wyleczy
nie dowierzasz, bo nic tak nie boli
jak brak słów niewypowiedzianych
milczenie telefonu, pozostawiona książka na stole
co czytała ostatniego rana
której nie zabiera się w ostatnią podróż
tam gdzie jest wieczność
każdy kąt w domu napełnił się po brzegi smutkiem
przez jej nieobecność…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Tylko miś jej został ***
Patrzyła przez szybę sklepu, łzy spływały…
Takim samym misiem jej syn się bawił…
Zabrała go wojna… nie wróci… był ostrzał…
Marzenia w ruinach… tylko miś jej został…
Patrzyła przez szybę sklepu, tak brakowało,
żeby usłyszeć głos syna: „Tu jestem, mamo…”
Przytulić do serca, które cały czas krwawi…
Takim samym misiem jej syn się bawił…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Losy pewnych języków ***
Pewien język czasem za granicą zmienia się w szept lub ciszę,
wymawiają słowa na głos tak, aby nikt ich nie usłyszał.
W tym języku przez dyktatora ogłoszono wojnę okrutną
i ten naród go popierał, gdy inny pogrążał się w smutku…
W pewnym języku w czasie wojny mogli mówić tylko w ukryciu,
trzymając mocno każde słowo za zębami, by nie być zabitym,
bo pewien dyktator wymyślił sobie, że nie są warci tego,
by rozmawiać w swym języku, ten naród ma zniknąć z oczu jego…
Nie trzymajmy język za zębami, mówmy „NIE!” dyktaturze krzykiem,
gdy kolejny dyktator postanowi zmienić losy języków…
Każdy chciałby rozmawiać dumnie z głową podniesioną do góry
w swym języku, tak jak ja rozmawiam, bo w moim śpiewali „Mury”…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Czy wystarczy to do szczęścia? ***
Obudziłam się, więc żyję…
Patrzę przez okno przychylnie,
nowy dzień do mnie zagląda
z słońcem… witam się… przeciągam…
Czy wystarczy to do szczęścia?
Może chciałoby się więcej?
Myślę, jest wystarczające,
żeby witać dzień gorąco…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Matko Sybiraczko ***
Matko Sybiraczko,
gdy wyrwano Cię z domu do pociągu w strachu,
zabrałaś ze sobą to co jest najważniejsze — swe dzieci i wiarę…
Jak wytrzymałaś to co nie do wytrzymania, broniąc swego serca,
żeby tam nienawiść za nic się nie wkradła, gdzie jest Miłości miejsce…
Matko Sybiraczko,
tak mocno dzieci tulisz, chroniąc je przed piekłem…
Mimo wszystkich nieszczęść... każde nauczyłaś jak dobrym być człowiekiem…
Matko Sybiraczko,
chroń, proszę, nas swą ręką tak jak własne dzieci…
Naucz swą pokorą jak się bronić, proszę, przed tym złem na Świecie…
----------------------
Natalia Korzeniowska
PS.
Ten wiersz dedykuję moje babci Rozalii Jaworskiej
Na zdjęciu
pomnik "Matki Sybiraczki" w Pisarzowicach
*** Mamo, pamiętam ***
„Mamo, pamiętam, —
Tak starsza Pani powiedziała patrząc na zdjęcie czarno-białe.
W Dniu Matki mamę wspominała... jak kiedyś była dzieckiem małym, —
„Jak bardzo mnie kochałaś, mamo, wszystko pamiętam,
i jak nas z braćmi ratowałaś, gdy przyszedł dzień przeklęty…
Mamo, pamiętam…
Tuliłaś mnie i braci ściskając i nie dając rady
spojrzeć nam w oczy, bałaś się, by wyznać gorzką prawdę,
bo sama nie wiedziałaś nic… Skąd mogłaś wiedzieć, skąd?
Gdy w nocy nas wyrwano z ciepłych łóżek do pociągu donikąd…
Mamo, pamiętam…
Podróż w nieznane… głód… i ziemię skutą syberyjskim mrozem…
twą ciężką pracę, a ty nas tulisz uśmiechnięta, gdy wokół życie jak w obozie…
Każesz się uczyć, mówisz wieczorem szeptem nam o Bogu
i wierzysz, że nas nie zostawi, lecz prosisz krzyżyk schować…
Mamo, pamiętam…
Dzień przed wyjazdem do Ojczyzny patrzyliśmy na Ciebie z bratem,
gdy układałaś na dziecięcym grobie, łzy dławiąc, polne kwiaty…
Wtedy toczyłaś dzielnie walkę w rozdartym sercu sama z sobą…
Na stepie syna zostawiłaś, by wrócić z nami do nowego domu…
Mamo, pamiętam…”
Wciąż starsza Pani powtarzała trzymając zdjęcie czarno-białe,
które w Dniu Matki przypomniało czas, gdy przeżyła Sybir z mamą...
„Nam dałaś drugie życie, mamo, nas zabierając stamtąd... z piekła.
Dziękuję Ci, kochana mamo… wszystko pamiętam…”
PS.
Ten wiersz dedykuję wszystkim, którzy jako dzieci przeżyli zsyłkę na Sybir
-----------------
Natalia Korzeniowska
*** Nie wyrzekaj się ***
Ojczyzny się nie wyrzeka,
jest to sprawdzone przez wieki -
bez Matki jest życie niemiłe,
a drzewo bez korzeni
zginie…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Temat odwieczny ***
Papier jest cierpliwy, pisz … ile dusza zapragnie…
Rymuj lub nie i jak chcesz licz wersy co do grosza…
Każdy z nas, pamiętajmy to, jest z innej parafii
i nie spieszmy się z sądem kto jest lepszy lub gorszy…
Cieszmy się tym, że tematy są z innych beczek,
warto, i że nie są na jedno kopyto wiersze…
Jaka ma być poezja?.. Spór i temat odwieczny…
Niech odejdzie w niepamięć i niezgodę zabierze…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Cisza będzie boleć ***
Gdy sprawdzacie czy rodzice „jeszcze żyją”
tylko w Święta,
SMSem, przez telefon,
proszę, tylko o jednym pamiętać -
kiedyś nie odpiszą
SMS-a lub telefonu nie odbiorą -
wtedy cisza... ta grobowa
będzie bezpowrotnie...
boleć…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Czas ***
Gdy czasem czasu nam brakuje
jak piasek
przez palce znika…
Zanim się obejrzysz,
już zleci…
Lecz jest zupełnie inaczej,
gdy na coś ważnego się czeka,
to zegar powoli tyka…
Czas wtedy zatrzymuje
strzałki na zegarku
i się ślimaczy…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Miałam szczęście ***
Jak mijające się pociągi dziś przelatują wspomnienia w pamięci…
Te najładniejsze spowalniają bieg na zakręcie,
żeby jeszcze raz to przeżyć i zostawić je najdłużej w sercu…
Żegnam najsmutniejsze, niech nie zajmują mi miejsca…
Miałam szczęście mam bilet na kolejny pociąg i wierzę,
że w Sylwestra nowymi torami mnie w podróż zabierze…
Tylko muszę spakować i koniecznie zabrać ze sobą do walizki
uśmiechy, dobry nastrój i miłość do moich bliskich…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Poczuj wiosnę ***
Pozwól z powiewem wiosny
zakochać się, tak po prostu…
Zapomnij wszystko co było,
niech miłość płynie w żyłach…
Wpuść ją głęboko do serca,
tam zawsze znajdzie się miejsce…
Już masz kochaną osobę?
Zakochaj się w niej na nowo.
Witaj ze wschodem słońca
uśmiechem czarującym,
pij kawę z pianką w łóżku
w filiżankach w czerwone serduszka…
Pisz i recytuj wiersze,
być może po raz pierwszy…
Trzymaj się za ręce,
poczuj jak bije serce…
Wyjedź nad morze, w góry
liczyć razem chmury…
Pijcie z jednego kubka,
„Kocham…” powiedz cichutko…
Nie bój się banalności,
bądź sobą i niech zagości
miłość w twym sercu… Po prostu,
zakochaj się, poczuj wiosnę…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Porozmawiaj ze mną ***
Porozmawiaj, Kochanie, ze mną, tylko nie o gwiazdach, może,
nie mów też, że jestem piękna… Nie mów, Kochanie proszę,
że spotkaliśmy się za późno. Czy to jest istotne?.. Nie wiem…
Powiedz, Kochanie, proszę, że nie możesz żyć bez ze mnie…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Złapałam wiatr w żagle ***
Dostałam powera — czy może — złapałam wiatr w żagle…
Z zapałem zabrałam się za porządki w mojej szafie…
Cóż tu za skarby znalazłam, nawet trochę antyczne —
sukienka z przed ślubu, nie jestem w stanie lat jej zliczyć…
Parę sukienek o kroju zgrabnym, są takie cudne,
te co nazywam „a nuż się uda i może schudnę”…
W stanie „niedoczekania” wytworne — „a nuż się przyda”,
i z czasów, gdy pracy zdalnej nie było „a nuż gdzieś wyjdę”…
Rozstanie wcale nie było łatwe, lecz życie nowe
postanowiłam nareszcie zacząć i dałam słowo —
nie kupię sobie nowej szafy i będę dzielna…
Dam sobie radę i w starej zrobię porządny przegląd…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Skąd się biorą moje wiersze? ***
Skąd się biorą moje wiersze?…
Gdy wesołe krople wiosennego deszczu
po kałużach tańczą podczas burzy,
gdy słońce wschodzi znad wzgórza,
gdy tęcza nagle zaskoczy
kolorami akwareli uroczo
lub kiedy szept mojej duszy słyszę,
wtedy właśnie wiersze piszę…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** List do nienarodzonej córki ***
Gdybyś czasem była smutna, córeczko moja,
zabrałabym Cię latem na spacer po polu…
Zbierałybyśmy kwiaty w bukiety ręcznie wiązane,
zrobiłybyśmy dwa wianuszki takie same…
Gdybyś chciała wyglądać tak jak twoja mamusia,
ubrałabym się z Tobą w jednakowe sukienki, córusiu…
A żebyś miała dobre serduszko, moja księżniczko mała,
czytałabym Tobie „Małego Księcia” na dobranoc…
Bawiłabym się z Tobą lalkami, uczyłabym pisać wiersze,
Świat podziwiać, zaprowadziłabym do klasy pierwszej…
Uchyliłabym Ci niebo, moja kochana perełeczko…
Tylko szkoda, że Ty nigdy nie urodziłaś się, moja córeczko…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
2023 r.
*** Dlaczego pytam czy kochasz mnie? ***
Pytam „Czy kochasz mnie?” z różnych powodów…
Wiele zależy też od pogody…
Kiedy jest słonko, wtedy nie szlocham
i nie dokuczam Tobie — czy Kochasz?..
Kiedy jest deszczyk i zimno jest trochę —
ciepła brakuje i pytam: „Czy Kochasz mnie?..”
Więc się nie gniewaj, proszę, Kochanie,
bo to zależy jakie są zmiany
atmosferyczne i miejmy nadzieję,
że będzie słonko i wiatr nie zawieje.
Nie martw się, wiem, że mnie kochasz, Kochanie,
a gdy zapytam, to nic się nie stanie…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
Kocham życia każdą chwilę
Kocham życia każdą chwilę,
słońce, co po niebie płynie,
białe fajerwerki śniegu,
deszcz, co po kałużach biega
i stokrotki uśmiechnięte,
szmer jesiennych liści zwiędłych…
Nawet, gdy ktoś serce zrani
życia kochać nie przestanę...
-----------------------
Natalia Korzeniowska
Kochanej mamie…
Dotknę delikatnie twoich włosów,
wiele razy przytulę, pocałuję…
Nie ma na Świecie cieplejszego głosu,
nie ma oczu, które patrzą tak czule…
Nie ma modlitw o takiej mocy,
co ty mamusiu odmawiasz za mnie…
Wiem, że myślisz o mnie w dzień i w nocy,
nikt nie dorówna mojej mamie…
Dotknę delikatnie twoich włosów,
wiele razy przytulę, pocałuję…
Nie ma na Świecie cieplejszego głosu,
nie ma oczu, które patrzą tak czule…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Ziemia wszystko pamięta ***
Ziemia wszystko pamięta, nic nie znika,
jest świadkiem naocznym, kroniką…
Pamięta kto nowy dom wybudował,
a kto zniszczył dom i wszystko dookoła,
kto sadził drzewka, pielęgnował kwiaty,
a kto miażdżył to czołgiem i pluł na rabaty,
kto zabijał bezbronnych, zmuszał płakać w schronie
i tych co wyciągali pomocne dłonie…
Pamięta tych, co zginęli w nierównej walce
i tych co maczali w tym palce…
Kto krzyczał w pochodach absurdalne hasła,
kto słyszał syreny i nie mógł potem zasnąć…
Pamięta, jak brat zdradził brata,
kto głosił pokój i trafił za kraty…
Pamięta wszystko i przyjmuje wszystkich,
ofiara i kat leżą w ziemi blisko…
Nic nie umknie pamięci ziemi, pamięta
ostatni dzień przed wojną, pachnie trawą i miętą…
Sąsiadka z dziećmi wraca ze spaceru,
kotek miło mruczy, o nogę się ociera…
Okna otwarte, mieszkania się wietrzą,
dymem nie pachnie, jeszcze spokój w powietrzu…
Na każdym kroku są twarze uśmiechnięte…
Ziemia wszystkich i wszystko pamięta…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** List do Bociana ***
Dzień dobry, Szanowny Panie Bocianie,
przepraszam, że piszę, ale w ważnej sprawie.
Proszę o córeczkę, moją kruszynkę,
moją perełeczkę ze słodką minką…
Ile to już lat patrzę na niebo,
czekam na córeczkę, a jej nie ma, nie ma…
Chcę usłyszeć kiedy powie do mnie „mama”…
Będzie, na pewno, bardzo kochana…
Proszę, pamiętaj! Oczka ma piwne,
uśmiech radosny, przynieś ją na wiosnę…
Do becika włóż, wstążką owiniętą,
i sprawdź przed lotem czy dobrze jest zapięta…
Będę na Was czekać, wszystko naszykuję,
wierzę, że przylecisz, bardzo Ci dziękuję!…
Bocian kiwnął głową: „Będziesz mieć córeczkę,
twoją dziewczynkę, twoją perełeczkę!…”
-----------------------
Natalia Korzeniowska
2008 r.
*** Bez nadziei gaśnie życie ***
Bez nadziei gaśnie życie…
Patrzę w smutku na gwiazdeczki,
wierzę, śmiech Twój, Książę, może,
wtem usłyszę, jak dzwoneczki…
I nadzieja wnet o świcie
wróci z Tobą, Mały Książę...
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Dla mnie zawsze będziesz dzieckiem ***
Gdy swe racje udowadniasz
czasem, to mi przypominasz,
że nie jesteś dzieckiem małym,
jesteś już dorosłym synem…
I masz rację mój synu…
Nawet moje siwe włosy
mi próbują też przypomnieć,
że ty jesteś już dorosły…
Ale ile by nie miałeś
racji, lat na koncie więcej
dla mnie… zawsze będziesz małym
moim ukochanym dzieckiem…
----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Kiedy brakuje mi radości ***
Kiedy brakuje mi radości
która chowa się po kątach, gdy mój niepokój rośnie
otwieram okna i wpuszczam śpiew ptaków na przedwiośniu...
czysty... bez fałszu... pełen życia
kruszy moje lęki... którym pozwoliłam za dużo...
nie żałuje mi uśmiechów... wyciąga je jak z kapelusza...
ptasi śpiew wzbija się w powietrze i czyni cuda...
pogodniejsza walczę z samą sobą o moje lepsze jutro...
zamykam oczy i wiem, że wygrałam los na loterię
tą kojącą melodią...
co mnie niesie jak na skrzydłach i daje nadzieję…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
Kilka godzin do wiosny zostało,
w przedpokoju czekają, naszykowałam —
płaszcz z guzikami lekki i krótki,
szal kolorowy w kwiatuszki cieniutki,
czółenka modne na przywitanie…
Gdy tylko obudzi się słońce, też wstanę…
Przywitam każdy promyczek wiosny,
wpuszczę śpiew ptaków dla duszy kojący…
Będę miała odrobinę szczęścia,
zobaczę świeżo namalowaną tęczę,
uśmiechną się pierwsze krokusy z rabatek,
utonę w obłokach hiacyntów zapachów…
Porozmawiam z Marcem i go poproszę,
oddam mu wszystko co tylko mam, do grosza,
żeby ta wiosna była spokojna…
Mogą być deszcze, … tylko nie wojna…
Już niedługo … założę płaszcz krótki
i szal kolorowy w kwiatuszki cieniutki —
w przedpokoju naszykowałam,
kilka godzin do wiosny zostało…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Pocałunek mamy ***
Pocałunek mamy
koi dziecka rany,
każdą ma w swojej opiece,
nawet tą w sercu…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Nadzieja ***
Stoję przy oknie. Jesteś tu. Cicha jak letni powiew wiatru,
mnie uspokajasz, goisz rany, dotykasz duszy delikatnie…
Wiesz, mieszkam z Tobą wiele lat, nie dałabym bez Ciebie rady…
Patrz, błogi uśmiech ma przez sen przy tobie nawet kot łaciaty…
Tuliłaś mnie jak Anioł Stróż, chowałaś nieraz pod skrzydłami,
gdy życie rysowało mi głęboką zmarszczkę między brwiami…
I teraz jesteś obok mnie, firanką bawisz się, uśmiechasz…
Jak dobrze, że ja Ciebie mam, Nadziejo, jesteś mi pociechą…
Bez Ciebie runął by mój świat, dałaś mi wiarę, że na pewno
jutro nastąpi nowy dzień… razem z mym sercem uśmiechnięty…
Kocham… Mówiłaś Miłość jest… Nie szkodzi, że nie przyszła wcześniej,
więc już nie jestem z Tobą sama, naszą Nadzieją teraz będziesz…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
*** Ból jest wiernym towarzyszem ***
Towarzyszem jest tak wiernym,
rok w rok bardziej się to czuje…
Chciałbyś zgubić go w cholerę,
lecz na krok nie odstępuje…
Już przy tobie jest od rana,
tylko zdążysz się obudzić…
Czasem chodzisz niewyspany,
bo i w nocy często budzi…
Łupie, stawy Ci wykręca,
nie wiesz co z tym bólem zrobić…
Załamujesz sobie ręce,
szukasz nazwy tej choroby…
A tu nie ma czego szukać,
z wiekiem warto się pogodzić…
Jest w przepisach taka luka,
jesień życia ma to w sobie…
Boli?.. Żyjesz… Taka dola…
Właśnie tak brzmi cytat znany…
A gdy zdarza się — nie boli,
fakt ten już jest podejrzany…
-----------------------
Natalia Korzeniowska
Pięcioletni chłopczyk trzyma się za tatę,
dumny, bo jest całym jego wielkim Światem…
Z przekonaniem twierdzi, tak jak wszystkie dzieci,
że kochany tato wszystko wie na Świecie…
Pogardliwie patrzy syn piętnastoletni,
nie chce nawet słyszeć co chce mu powiedzieć…
„Spokój proszę daj mi, wszystko wiem najlepiej,
ojciec, stary, proszę… co ty możesz wiedzieć?..”
Syn w wieku Jezusa, liczy lata z trwogą,
lata szybko lecą, chce być bliżej z Bogiem.
Żartem lub pół serio czasem usłyszycie,
powie syn, że tato coś tam wie o życiu…
Życia już półmetek, białe siwe skronie,
patrzy zamyślony cicho w przeszłość swoją:
„Tata by mój wiedział, na sto procent… wiecie…
Tylko jest za późno, nie ma go na Świecie…”
-----------------------
Natalia Korzeniowska
Sprawdź nas:
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.